O Panie, przebacz mej myśli, że nie dość jeszcze miłuje,
Przebacz miłości mej, Panie, że tak strasznie przykuta do myśli –
Że chłodnym myślom, jak nurt, Ciebie odejmuje
I nie ogarnia płonącym ogniskiem
Ale przyjmij, Panie, ten podziw, który się w sercu zrywa,
Jak zrywa się potok w swym źródle –
– znak, że stamtąd przypłynie żar –
i nie odtrącaj, Panie, nawet tego chłodnego podziwu,
który nasycisz kiedyś kamieniem płonącym u warg –
i nie odtrącaj, Panie, mojego podziwu,
który jest niczym dla Ciebie, bo Cały jesteś w Sobie,
ale dla mnie teraz jest wszystkim,
strumieniem, co brzegi rozrywa,
nim oceanom niezmiernym tęsknotę swoją wypowie